Alarm w Bayerische Zeitung
Gdy w 1998 roku nie poszło Niemcom na mundialu wtedy grupa mędrców i fachowców - widząc zbliżającą się wizję kryzysu - postanowiła coś z tym zrobić. Efekty pracy nastawionej na długofalowość przeszły najśmielsze oczekiwania. Niemcy znów brylują i to obserwacja nie podlegająca weryfikacji nawet wówczas jeśli przegra finał z Argentyną. Dlaczego w Niemczech potrafią wychodzić z kryzysu, a w Polsce tylko go pogłębić. I to mimo faktu, że nasza młodzież nie jest ani trochę mniej zdolna od niemieckiej. Otóż może miesiąc przed brazylijskim czempionacie w jednej z niemieckich gazet lokalnych - konkretnie idzie o Bayerische Zeitung ukazał się ciekawy artykuł. Autor bije na alarm bo stwierdził, że w niemieckich miejscowościach skupiających mniej niż 50 tysięcy ludzi dostrzegł spadek liczby drużyn młodzieżowych. Jest on bowiem słusznego zdania, że właśnie w takich miastach pojawia się najwięcej talentów godnych oszlifowania. Wyraził niepokój, że nie wszyscy w Niemczech chcą kopać piłkę i decydują się na inny model życia. O rezultat możemy być dziwnie spokojni. Już niedługo liczba klubów i sekcji znacząco wzrośnie i przyszłe pokolenia niemieckie nadal będą zdobywały medale.
A jak jest u nas w takich miasteczkach? Są Orliki ale często zamknięte, bo ktoś tam zapomniał do nich klucza. I też można postawić pewnik tylko w drugą stronę. Nasi przyszli najlepsi na własnych śmieciach tych medali zdobywać nie będą.
W Brazylii też każdy chce kopać piłkę. Ale bardziej w chaosie i w ten sposób 200 milionowy naród płacze rzewnymi łzami za Neymarem, który będąc właściwie młodzieńcem nie potrafił dać alibi wszystkim kanarkom. Uczmy się od Niemców!
Tomasz Pazdyk
Komentarze