Bez wzruszeń radosnych
A jednak Brazylia i Niemcy. Czyli znowu bez niespodzianki. James Rodriguez za to zapłakany. Z ważnego powodu, a nie jak wcześniej roztkliwieni Brazylijczycy. Ci to mają łzy na podorędziu. I wypłakali to zwycięstwo, a niektórzy nawet mówią, że zagrali najlepszy mecz na tych mistrzostwach. Może i tak, ale ja czuję niedosyt. Z powodu Kolumbii, która – i było to widać – nie wyzbyła się podświadomej być może bojaźni – że jest w stanie tę Brazylię załatwić. Brazylię może faktycznie najlepszą w okresie ostatniego miesiąca, ale taką, która nawet w tym meczu nie była w stanie zdobyć bramki z akcji. Nawet już chyba w Brazylii wiedzą, że Neymar to tylko namiastka Pele. To chłopak potrafiący na bardzo wysokim poziomie kopać piłkę, ale mimo wszystko nie wirtuoz. Jeśli się nim nie stanie to za dwadzieścia lat pamięć o nim stanie się wybiórcza, podczas gdy Pelego, Garrinchę czcić się będzie po wieki. No cóż, nic dwa razy się nie zdarza – jak śpiewała fantastyczna Ewa Demarczyk. Brazylia z 1958 i 1970 też już się nie zdarzy, bo Fred to tylko Fred. Postrachem nawet kotów nie jest.
Niemcy poczekali 13 minut i skończyli mecz. Wielu zapewne w tym momencie wyłączyło telewizor, bo czekać na diametralną zmianę sytuacji kompletnie nie miało sensu. Wszyscy na świecie szukają lekarstwa na Niemiaszków, ale bezskutecznie. Loewa Ludzie w półfinale. To grupa niczym maszyna i niezależnie od pokoleń. Ciągle grają i zdobywają medale. Konsekwencja i dobry upór by ta sytuacja była trwała. Zupełnie jak u nas – tylko w drugą stronę. Ktoś uznał, że od 1974 do 82 było pięknie i musi wystarczyć. I starcza. Siedzimy jak te osiołki przed telewizorami i napawamy się pięknem innych. U nas też bez sensacji jak na tych mistrzostwach. W Brazylii już się na sensacje nie doczekamy. Nie ma kto jej sprawić. Jeśli wygra Kostaryka z Holandią to z całym szacunkiem – nie będzie to sensacja. Ona się zdarzy wtedy jeśli na przykład w meczu towarzyskim wygramy z Kostaryką. Na Stadionie Narodowym. Przy komplecie publiczności. Z Kostaryką bez kilku gwiazd.
Trochę zawiedziony Tomasz Pazdyk
Komentarze