Portugalia cienka jak sznycel

Portugalia cienka jak sznycel

Każde dziecko wie, że Niemcy to najbardziej zdyscyplinowana drużyna na świecie. Wie również, że podopieczni Joachima Loewa, jak mało drużyn na świecie, potrafią grać bezwzględnie od pierwszego do ostatniego gwizdka. Nawet w snach jednak nikt nie przewidywał, że Niemcy rozbiją Portugalię jak sznycla, obtoczą w panierce, usmażą, skropią cytrynką i po prostu zjędzą.

Czerwień dla Pepe, który udowodnił po raz kolejny światu, że powinien mieszkać w domu bez klamek, była tylko przykrym zwieńczeniem faktu, że taki dom faktycznie do niego pasuje. Z przewagą zawodnika, czy bez, Die Nationalelf miała przewagę nad drużyną, albo raczej produktem drużyno podobnym, Paolo Bento.

Najbardziej sfrustrowanym piłkarzem na murawie bez wątpienia był Cristiano Ronaldo. Kapitan wicemistrzów Europy z 2004 roku nie doczekał się niestety ani jednego inteligentnego podania, po którym miałby sposobność stworzenia sobie klarownej sytuacji do strzelenia gola. Machał ze złości rękami, gdy jego koledzy gubili się w dryblingach jak we mgle, której przecież nie było, zamiast szybko odegrać mu piłkę.

CR7 przed meczem mówił, że nie jest w stanie wziąć całej drużyny na plecy i, jak pokazuje wynik, miał absolutną rację.

Portugalia pierwszy raz na mistrzostwach świata straciła cztery gole w meczu i szczerze mówiąc, z taką grą, nie jest pewne, że ten wyczyn nie zostanie skserowany.

Bohaterem spotkania bez wątpienia był Thomas Muller. Autor hat-tricka strzelił sześć goli w ostatnich czterech swoich meczach na mistrzostwach świata. As Bayernu Monachium z łatwością znajduje się tam, gdzie powinien być snajper.

Rzut karny, który zamienił na gola, był trzynastym wywalczonym przez reprezentację Niemiec w historii mistrzostw świata. Tylko Hiszpanie są lepsi - siedemnaście razy pokonali przeciwnika z jedenastu metrów.

Kto jeszcze ucieszył się po wczorajszym meczu? Ronaldo!

Nie, nie chodzi o wkurzonego Cristiano. To Brazylijczyk Ronaldo Luís Nazário de Lima, który z piętnastoma golami jest najskuteczniejszym strzelcem w historii mistrzostw świata, mógł odetchnąć i nalać sobie kieliszek Cachaçy. Depczący mu po piętach Mirosław Klose, który tych historycznych goli ma na koncie czternaście, nie pojawił się w ogóle na placu boju.

I tu wracamy do wkurzonego Ronaldo, ale tego z Portugalii. Skrzydłowy Realu Madryt, znany z bicia piłkarskich rekordów, do Miro Klose, czy El Fenomeno, powiedzmy sobie wprost - zbliżyć się nie ma szans. Może Messi - bo jemu ponoć bliżej do Boga…

Tomasz Pazdyk

Komentarze

Add comment
go to top more desktop version
Messages (New message)
No unread messages

The information stored using cookies and similar technologies is used, inter alia, for advertising and statistical purposes, as well as to adapt our services to the individual needs of users. They can also be used by the advertisers that cooperate with us, research companies, and multimedia application providers. You can changes the settings for cookies in your browser. For more information, read our Privacy Policy. [X] Close